Dungeons and Dragons
Gdy wyjąłeś klingę z pochwy, jej ostrze błysnęło granatem. Gdy uderzyłeś manekina stal świsnęła w powietrzu i z brzękiem uderzyła w metalową kukłę(20 trafienie, 16 obrażenia). Z kolejnym zamachem miecz minął prawę ramię manekina o mniej więcej piędź(13 pudło). Pospiesznie wykonałeś wykrok lewą nogą w przód unikając upadku. To obudziło w tobie gniew. Zebrałeś swoje siły i wyprowadziłeś sztych. Ostrze przebiło metal i wbiło się w drewno na głębokość około 5 centymetrów od dołu pod mostek. W przypadku żywego przeciwnika trafiłbyś w aortę(23 trafienie, 24 potwierdzenie krytyka, 38 obrażenia). Wyszarpnąłeś miecz oczyma wyobraźni widząc wroga, który osuwa się na kolana brocząc krwią z rany i ust.
- Dobrze. Widać, że nieźle ci leży w łapie. Jeśli go chcesz, to jest twój za 40 sztuk złota. - rzekł kupiec - Jak znam wojowników, to najpewniej chciałbyś biegać w pełnej zbroji płytowej, ale spójrzmy prawdzie w oczy: wątpie, żeby cię było stać na takową, a drugą rzeczą jest to, że jak zakrzypisz takim żelaztwem, to możesz mieć pewność, że stracicie cały element zaskoczenia w walkach. Przymierz kolczugę... no chyba, że chcesz coś innego.
PS.: Jak wam się podoba kolor AAAAFF?(bo coniektórzy się uskarżali, że 0000FF nie widać)
Offline
Smocze Dziecko
David Rigsid
-Za przeproszniem- mówie do doilok'a (myslac ze to kupiec) ledwo powstrzymujac wymioty- nie posia... posa... Kurwa!! nie masz czgos dla mni..-polyka wymiociny ktore w niewielkiej (jak narazie) ilosc pojawily sie w jego ustach- Jam jest wielkim czarodziejm i ptrzeba mi skadnikow magicznych bezwzgledy na cene nedzny kupcze!!-Krzyk wywolal gwaltowna reakcje w jego nadwyrezonym przez tani alkohol zolatku. Nastepstwa tego mozna przyrownac do wyczynu sir Kamila w przepieknej milosnej balladzie "bankiet na zamku u króla Dżonego". Tak jak tam niemal cala izba w ktorej sie znajdowali a w szczegolnosc nowa zbroja dolocka znajdujaca sie najblizej jego ust pokryly sie zadka acz klejaca mazia-Tanie scierwo - mowi z usmiechem ulgi na twarzy gdy juz jest po wszystkim.
Ostatnio edytowany przez Simo Hayha (2010-01-20 19:17:52)
Offline
Alkohol spowodował u elfa brak możliwości rozpoznawania, co jest rzeczywistością, a co urojeniem(Inteligencja Davida na okres 1 godziny spada do 8 i dostaje 5 punktów w stronę charakteru chaotycznego).
Doilok wychodząc zręcznie uchylił się przed falą wymiocin(Rzut obronny na refleks: 17, przeciwko ST: 5, sukces).
Tymczasem kupiec zerwał sie na równe nogi, zerwał okład z czoła(czemu towarzyszył grymas na jego twarzy) i ryknął:
-A ty skądżeś tu przyszedł?! Z chlewa?! KURWA, patrz na MNIE, jak do ciebie mówię!
Inicjatywa:
Tebimar: 22
David Rigsid: 18 zaskoczenie
Kupiec rzucił się na Davida i przycisnął go do ściany(Szarża Byka(podczas Szarży): 13, przeciwko 4, sukces, krok 6 m). Następnie zgrabnie go podciął tak, że ten wylądował we własnych wymiocinach(Powalenie: 21, przeciwko: 9, sukces).
- Teraz to liż! - rzucił gniewnie na koniec.
Offline
Arthur Von Sablazo
Spoglądam na plecy kupca ale ten odwraca się.
~Kurwa! A już byśmy mieli ekwipunek za jednym "zamachem".
-Niech stracę... dajcie tą kolczugę i miecz. Mówię z nutą żalu.
Offline
- Jasne. Razem będzie 160 sztuk złota. - powiedział kupiec - Mam nadzieję, że masz zgodne. - dorzucił.
Teraz zwrócił się do zaklinacza:
- To jak, chłoptasiu? Bierzesz tę laskę? Biorąc pod uwagę, że chcecie pozbyc się orków z okolicy sprzedam ci ją za 185 sztuk złota.
Offline
Arthur Von Sablazo
~Zdzierca...
Rzuciłem sakiewkę (160sz) na ladę, przypasałem nowy miecz do pasa, zarzuciłem kolczugę na lewe ramie, prawym złapałem Davida z szmaty i pociągnąłem przed izbę.
Offline
- No! Widzę, że dobiliśmy targu. - rzekł kupiec łapiąc zgrabnie sakiewkę, a następnie wrócił na swoje krzesło i przyłożył na powrót zmoczony kawałek materiału do czoła.
- No kupujesz w końcu ta laskę, czy nie? Nie mamy całego dnia. - rzucił jeszcze do Maximilliana, którego studiowanie zaklętego kostura pochłonęło doszczętnie.
Offline
Adelaide
-Myślałam, że kupowanie jest raczej domeną kobiet, ale jak widać człowiek uczy się przez całe życie. - powiedziałam spoglądając z nostalgią za okno - Może jednak ponowię grzecznie pytanie o ekwipunek dla mnie, a Pan podrepcze jeszcze raz na zaplecze i do cholery w końcu mi coś przyniesie. - mówiłam powoli, konsekwentnie po każdym słowie podnosząc głos o jeden ton wyżej. - Jeśli nie to bierz tę laskę, bo lepszej nie znajdziesz i ruszamy .
Offline
- Tak jak już wcześniej mówiłem: branzolety, o których wspominałem skończyły się. - odparł Tebimar. Zastanawiał się jeszcze przez chwilę po czym powiedział:
- Hmm. Chyba przyszła mi na myśl jeszcze jedna mozliwość. Widzę, pani, że walczysz zwykłym długim łukiem. Może spróbuj, pani, łuku refleksyjnego, tylko ostrzegam: napięcie łuku refleksyjnego wymaga większej siły. - to mówiąc wstał i z gabloty wybrał łuk, którego łęczysko wykonane było z kilku warstw różnego rodzaju drewna. W przeciwieństwie do tradycyjnych łuków łęczysko nie było proste, tylko wybrzuszone w górnej i dolnej części. Majdan był za to wciąż prosty.
- Spróbuj, proszę, strzelić kilka razy z każdego. - powiedział kupiec podając Adelaide łuk refleksyjny - Jezeli masz wystarczająco siły, to ten łuk powinien być w twoich rękach bardziej śmiercionośny niż ten, którego używałaś do tej pory.
Łuk refleksyjny tymczasowo w posiadaniu Adelaide
Offline
Maximillian Scavius
aaa EEE... - wydał z siebie dziwnie brzmiące dźwięki Maximillian - Tak - odchrząknął - Wezmę ją, nawet mi się spodobała, choć jej wykonanie pozostawia wiele do życzenia. - zawiesił głos i ponownie odchrząknął, a następnie rzucił sakiewkę z odliczoną sumą na ladę - dziękuję - dodał cicho, a później powiedział - eee... wydaje mi się, że powinienem się przejść - zatrzasnął za sobą drzwi, które wydały odgłos smażonego na ruszcie żywego kota - jakby nie były oliwione przez dobre pięć zim.
żanim jednak drzwi zdążyły się zamknąć krzyknął - Wydaje mi się, że powinien pan zrobić coś z tymi drzwiami
Wyszedł na dwór i z pomocą swojego nowego kostura i przy skomplikowanym geście ręką - który zresztą wyglądał tak, jakby wogóle nie był potrzebny -przyzwał magiczne światło ciesząc się przy tym jak dziecko.
Ostatnio edytowany przez quirell (2010-01-21 15:41:31)
Offline
Doilok
Mając już wychodzić przystanąłem na moment, żeby się zastanowić. Po chwili zauważyłem, że czegoś jeszcze mi brakuje, co jest bardzo potrzebne podczas takiej przygody. Wróciłem do lady i powiedziałem:
- Ty mieć mięso? Doilok potrzebować jakieś jedzenie i lina jeszcze. To się móc przydać w jaskinia dzisiaj.
ps. co jest jeszcze potrzebne?
Offline
Metalowe obicie kostura zajasniało blaskiem(Maximillian Scavius rzuca światło).
- Mam na składzie racje podróżne. 5 sztuk srebra za jedną. Musisz mi uwierzyć na słowo, że w warunkach obozowych są one znacznie lepsze od mięsa. Pomyśl chociażby o tym, że mięso się psuje, gdy nie jest odpowiednio przechowywanie. - Powiedział kupiec i zza lady wyciągnął i pokazał pakunki z żywnością.
- Jesli chodzi o liny, to ma konopne po 1 sztuce złota i jedwabne za 10 sztuk złota. Mam też inne przydatne rzeczy: hubkę i krzesiwo, namioty, zwijane posłania, różnego rodzaju pojemniki. Na składzie mam tez fiolki z ogniem alchemicznym i bomby ogniowe. Te drugie są bardzo przydatne. Można między innymi za ich pomocą doprowadzić do zawalenia się podziemnego korytarza.
Offline
Doilok
- Doilok brać pięć jedzenie i konopna lina. Co to być hubek i krześwo? - zapytałem z zaciekawieniem ciągle przyglądając się swojej kosie, która bardzo mi się spodobała.
Offline